wtorek, 1 czerwca 2010

Powrót

Witam po dosyć długiej przerwie.

Od momentu, kiedy przestałem aktualizować bloga zmniejszyła się także moja aktywność na betfair, gdzie praktycznie ograniczyłem się do mojego starego sposobu gry polegającego na layowaniu CS. Z dosyć kiepskim skutkiem zresztą ;) Przez ten okres praktycznie w ogóle nie handlowałem, gdyż nie miałem na to czasu. I tutaj muszę przyznać, że nie sądziłem, iż przygotowania do ślubu i wesela mogą być tak zajmujące ;) W międzyczasie wypłaciłem też większą część gotówki.

Do tradingu powróciłem z początkiem maja dysponując oszałamiającą kwotą
186.15€ ;) Dziwny był to powrót, bo praktycznie do wszystkiego musiałem się od nowa przyzwyczaić, wiele rzeczy przypomnieć. Wyszło całkiem nieźle, bo maj zakończyłem z następującym bilansem:



Przez ten okres zanotowałem tylko trzy minusowe rynki. Dosyć szybko wyleczyłem się z handlowania na tenisie, gdzie brałem udział w trzech rynkach. Całą swoją aktywność skupiłem na piłce nożnej i rynkach CS. 90% to handel na rynku CS 0-0. Dobrze się tam czuję i póki co nie zamierzam nic w tym przedmiocie zmieniać.

Budżet powiększyłem o 54.70%

PS. Możecie mi składać gratulacje, bo od 22 maja jestem szczęśliwym mężem ;)



5 komentarzy:

  1. Szewa, wszystkiego najlepszego na nowej drodze...
    Tak że teraz bierz się do roboty bo na wózek trzeba zacząć zarabiać:)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratulacje Szewa! No i czekamy na kolejne wpisy!

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam ponownie, mam nadzieje, że teraz już nie znikniesz nam na tyle czasu;)
    Wszystkiego najlepszego.
    A twoja żona ma coś przeciwko tradingowi? Większość dziewczyn, które znam, uważa to za hazard i mówią mi abym to zakończył :). Ale mniejsza z tym. Teraz się skup na wyżywieniu jej:)

    Pozdro

    P.S. ile masz lat?

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratulacje i też życzę wszystkiego dobrego na nowej drodze życia;)
    A apropo kobiet i ich podejścia do tradingu, to trzeba poprostu oswoić je z tym;) Wiadomo łatwiej przekonać jak idzie dobrze i się zarabia na tym, ale najgorszy jest początek gdzie nie zawsze podejmuje się właściwe decyzje noi poprostu odnosi straty, a trzeba przez ten początek przejść. Niestety jak pojawia się np. słowo wyścigi konne to ludzie automatycznie kojarzą to z hazardem, tak już jest, dlatego trzeba wtedy ich uświadamiać. Dla mnie gorszym hazardem jest już lotto, jest legalne, rozpowszechnione i niektórzy wydają na to ogromne kwoty w ciągu roku. Pozdrawiam i powodzenia życzę !!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam,

    żona na szczęście nie ma nic przeciwko mojej pasji. Szczególnie jeżeli ta pasja przynosi od jakiegoś czasu materialne korzyści ;) Powiem więcej, wie co to gambling, wie co to trading, dosyć dobrze orientuje się w wydarzeniach sportowych, więc mam łatwiej niż inni :)

    OdpowiedzUsuń